wtorek, 11 marca 2014

Nuwara Elija

Nazwana również małą Anglią, ponieważ lubili przyjeżdżać Anglicy - klimat jest znacznie chłodniejszy - 1800 m n p m. Jesteśmy właśnie w tym miasteczku pijemy tutejszą kawę przypominająca mocną herbatę z wyglądu a smakujacą jak po raz trzeci zalane fusy - mi to pasuje, towarzystwo też się przekonało.
Wczoraj wieczór rodzina u której spaliśmy ugoscila nas iście królewską kolacją, z potrawami których dotąd nie próbowaliśmy jak np jak - czyt dżak, takie tutejsze warzywo we własnym sosie. Poza tym jak prawie co dzień pochłonęłyśmy z Kasią miskę cieciorki gotowanej w mleku kokosowym - bardzo popularna tu potrawa. Za cały zastawiony stół zapłaciliśmy po 13 zł od osoby - tak połowę taniej niż na mieście lub w hotelu.
Do Nuwara Elija przyjechaliśmy pociągiem, oglądając przez okno wspaniałe widoki plantacje herbaty, pola ryżowe, wspaniałą roślinność, miejscowe stacje kolejowe. Dziś ostatni nocleg na Srilance, jutro podróż do Colombo i lot na Malediwy.
Na zdjęciach- nasza wczorajsza kolacja, Jarus z gospodarzem, pola ryżowe, jeden z przystanków naszego pociągu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz