Dziš dzień niby leniwy, lecz trochę się działo - Jarus szaleje z nurkowaniem, już drugi dzień nie było go przez kilka godzin, jeszcze ma zamiar iść trzeci raz- i super niech se chłopina użyje z podwodnymi stworkami, ja bynajmniej nie jestem dłużna bo byłam na super masażu o nazwie Sarawak masaż całego ciała od czubka głowy po czubki( dosłownie) palców u rąk i stóp - masaż przypominający lomi lomi - nie wiem może to nawet to samo bo masażystka jest rodem z Bali i tam się tego masażu uczyła. 50 min profesjonalnego masażu, niestety trudno mi się było zrelaksowac bo śledziłam ruchy i starałam się zapamiętać, jak widać do spa jako klient się nie nadaję. Katarzyna też się masowala - trafiła jej się hinduska i też wyszła zachwycona mimo że masowany miała tylko kark i głowę. Jutro kolejny dzień nic nicnierobienia - nie wiem czy to pisać żeby czytelników nie zdenerwować. A! Dziš widzieliśmy prawdziwy ślub na plaży, to zdjęcie pod kobiercem to właśnie po tym ślubie. Jakiś on był tutejszo- egzotyczny bo byli bębniarze, młodym czymś nogi polewali. Ale i tak myślę że to byli Europejczycy co sobie taką egzotik ceremonię
walneli - pan młody z 20 lat starszy- to mówi samo za siebie- nie żebym była złośliwa:)
sobota, 15 marca 2014
Masaż Sarawak
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz